piątek, 8 sierpnia 2014

obejście

GRANICA LASU ma swoje ujmujące piękno, choć gdzieniegdzie wkrada się śmierć. Czułam ją dość mocno. 
Kiedyś przyjaźniłam się z tym duchem – od pierwszych oddechów pod wodą.
Ponoć miałam się nie urodzić... Podchodziłam bardzo blisko tam, gdzie zaczynały się gęste drzewa i nieoswojone zwierzęta. Jaszczurki grzebały niecierpliwie łapkami w ziemi, a lisy podgryzały pięty. 
TERAZ uśmiecham się do tych wspomnień jak do młodszej siostry.
Szukam prześwietlonych kadrów i dni gęstych od ŻYCIA.
Teraz maluję słowa – przygotowuję ziemię i SADZĘ. Buduję dom. 
KREW jest pulsarem dnia – żadna kropelka nie wsiąka w ziemię – do obejścia prowadzą przetkane żyły. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz